Categories Artykuły

Jak działa algorytm Linkedin? Misja chaos

A widziałem już wszystkie końce tego portalu…

Algorytm na Linkedin stymuluje zaangażowania użytkowników platformy tak, aby zwiększać ich aktywność. Dobiera posty wyświetlane w Twoim feedzie. Linkedin analizuje nie tylko Twoje dotychczasowe reakcje i komentarze, czy udostępnienia, ale również historię interakcji i relacje z innymi użytkownikami. Posty autorów, których wpisy regularnie komentujesz lub z którymi często wchodzisz w interakcje będą pojawiać się u Ciebie znacznie częściej niż te, które zwykle pomijasz. Algorytm uwzględnia także tematykę treści, która Cię angażuje, by jak najlepiej dopasować wyświetlane materiały.
To w teorii…

1. Nie jest zawsze tak, jak twierdzą tak zwani eksperci.

Wielu ekspertów od social mediów powtarza te same porady: publikuj w określonych godzinach, twórz wysokiej jakości treści, buduj wartościowe relacje. Problem w tym, że algorytm Linkedin często działa zupełnie inaczej, niż by się mogło wydawać. Wysokiej jakości post, który spełnia wszystkie reguły „idealnej publikacji”, może osiągnąć bardzo niski zasięg. Z kolei post wrzucony w sobotnią noc, bez większej strategii, może stać się viralem.

Nie ma więc jednej, złotej zasady gwarantującej sukces. Linkedin rządzi się swoimi prawami, a to, co działa dziś, może nie działać jutro. Dobre treści wcale nie muszą mieć większych zasięgów niż przeciętne, a odpowiednia pora publikacji nie zawsze gwarantuje zasięg. Algorytm bywa nieprzewidywalny, a jeśli ktoś twierdzi, że zna jego działanie od podszewki… warto podchodzić do tego z dużym dystansem.

2. Piszę to jako praktyk z dużym doświadczeniem.

Nie są to jedynie teoretyczne rozważania. Przez lata mojej obecności i dużej aktywności na Linkedin widziałem tam już wszystko, w zasadzie wszystko co dobre i złe. Profile, które budowały się od zera i błyskawicznie osiągały ogromne zasięgi, oraz te, które mimo staranności i inwestowania czasu, nie przebijały się do szerszej widowni. Byłem świadkiem zmian algorytmu, które z dnia na dzień diametralnie wpływały na widoczność treści, co ciekawe u niektórych. Bo nie u wszystkich tak się działo. Chaos prawda?

Nie da się ukryć, Linkedin ewoluuje i nigdy nie daje pewności, co zadziała mocno, a co słabo. Można śledzić trendy, testować różne strategie, ale przewidzenie wyników z absolutną pewnością graniczy z cudem. I to właśnie czyni ten portal tak nieprzewidywalnym.
Testowałem swój profil, testowałem profile klientów, robiłem inne eksperymenty, które są na ten moment moją tajemnicą. I wiem jedno. Algorytm tego portalu to chaos. Choć często da się nad nim częściowo zapanować, ale to trzeba umieć.

3. Co wpływa na widoczność i zasięgi?

Odpowiedź jest prosta… ludzie. Dużo ludzi. Bardzo dużo ludzi.
Tak wiem, nie takiej odpowiedzi się spodziewaliście.
Często mówi się, że regularność publikacji, wielkość sieci kontaktów czy odpowiednia pora publikacji mają ekstremalne znaczenie. I faktycznie – to wszystko może mieć wpływ. Ale nie zawsze jest to regułą robiącą turbo booster. Przyznaj się, oczekujesz prostych reguł i porad prawda? No niestety.

Zdarza się, że osoba mająca w sieci 5 000 kontaktów osiąga lepsze zasięgi, niż ktoś z 10 000 kontaktów, mimo podobnej jakości profili w kontaktach, mających podobną strukturę aktywności. Dlaczego? Ponieważ algorytm premiuje treści w sposób, który trudno jednoznacznie zdefiniować. Bywa, że istotny jest rodzaj interakcji pod postem (np. liczba komentarzy versus reakcje), tempo ich pojawiania się, czy nawet to, kto dokładnie angażuje się w post. Jeśli masz wsparcie silnych profili, to może być Ci znacznie łatwiej osiągać mocne wyniki. Choć te mocne wyniki nie zawsze przełożą się na wyniki sprzedażowe. Czasami się nie przełożą.

Nie wystarczy mieć dużą sieć kontaktów i publikować regularnie – trzeba też zrozumieć, że algorytm działa według własnych zasad, które zapewne czasami zmieniają się bez ostrzeżenia. Nie wierzę za bardzo w to, że serwis zawsze informuje użytkowników o zmianach.

Myślisz, że każdy wtorek o 9 rano da Ci takie same zasięgi postów?
Owszem, może tak się zdarzyć, ale może tak się nie zdarzyć.

4. Algorytm Linkedin to chaos.

Jeśli ktoś twierdzi, że dokładnie rozumie, jak działa algorytm Linkedin, to najprawdopodobniej się myli. Owszem, można wskazać pewne prawidłowości, obserwować schematy, ale ostatecznie mechanizm ten jest pełen zmiennych, których nie da się w pełni kontrolować.
Ale warto działać na tak zwanego czuja.
Ten czuj sprawdzał mi się dużo częściej niż rzekomo sprawdzone recepty.
Z tym, że aby mieć czuja musisz umieć czuć ludzi, to wynika poniekąd z inteligencji interpersonalnej, a poniekąd z praktyki i treningu na danym portalu.

Wielu ekspertów social mediów przekonuje, że odpowiednia strategia zapewni sukces. Prawda jest jednak taka, że nawet najbardziej dopracowany plan może przegrać z chaosem algorytmu. Linkedin zmienia reguły gry raz na jakiś czas i nie zawsze według logicznego schematu dla zwykłego użytkownika. To, co działało w zeszłym miesiącu, dzisiaj może nie przynieść już tak dobrych efektów.

5. Memy lub posty rozrywkowe mają większe zasięgi od poradników i edukacji.

Jeśli ktoś spędził trochę czasu na Linkedin, ten na pewno zauważył pewien paradoks. Posty edukacyjne, wartościowe analizy czy długie, merytoryczne wpisy często mają mniejsze zasięgi, niż proste memy lub treści rozrywkowe.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ algorytm Linkedin faworyzuje interakcje. Memy, kontrowersyjne treści czy lekkie posty szybciej zdobywają reakcje, ponieważ użytkownicy chętniej je komentują i udostępniają. Ludzie lubią treści, które są łatwe w odbiorze i angażują na poziomie emocjonalnym – a algorytm to często zauważa i promuje.

Oczywiście, nie oznacza to, że wartościowe treści nie mają racji bytu. Jednak jeśli ktoś liczy na ogromne zasięgi, powinien pamiętać, że na Linkedin często wygrywa to, co bawi, a nie to, co edukuje. Trochę to przykre co? No ale niestety.

6. Podsumowanie.

Linkedin to platforma pełna niespodzianek, nie zawsze miłych. To, co działało wczoraj, dzisiaj może przestać mieć znaczenie. Tak zwani eksperci podają różne teorie na temat algorytmu, ale rzeczywistość pokazuje, że reguły gry często są chaotyczne. Regularność, wielkość sieci kontaktów, pora publikacji – to wszystko może mieć wpływ na zasięgi (i często ma), ale nie ma jednej skutecznej recepty. W praktyce algorytm Linkedin to rozpędzony byk, który niby wiadomo co zrobi, ale szarże jego są zawsze jakąś zagadką. Co do formy, rozrywkowe treści często mają przewagę nad wartościowymi wpisami. Jedno jest pewne, na Linkedin nie ma gwarancji, ale jest mnóstwo miejsca na eksperymentowanie. I to właśnie sprawia, że ta platforma pozostaje tak fascynująca. Jest to bez wątpienia niezły poligon marketingowy, gdzie memiarz może mieć 50 razy większą oglądalność od znanego polityka, czy wykładowcy uniwersyteckiego.

LINK:

https://dobryhr.eu/jak-zaczac-na-linkedin-marketing-i-marka/

Autor: Jakub Iciaszek
Wszelkie prawa zastrzeżone.

Wesprzyj autora poprzez patronat.

patronite.pl/dobryHR

UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ