Seksizm w branży HR. Czy to kultura organizacyjna lub trend?
A mogłem tego hasła nie wpisywać…
Niestety odzobaczyć tego już nie mogę…
Pod wpływem wujka Google i pewnej dozy przypadku powstał we mnie impuls, który musiałem przelać na „papier”. Chciałbym z Wami podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Temat będzie trudny, jeden z tych często zamiatanych pod dywan i budzących duże emocje. Dzielących ludzi. Ale to pewni ludzie chcą nas dzielić, widocznie mają w tym jakiś interes. Jednak my możemy stawić temu opór. Opór intelektualny.
Wszystko zaczęło się od tego, że z ciekawości wpisałem w przeglądarkę hasło „HR-owiec”. To co ujrzałem w Wikipedii spowodowało, że na chwilę oniemiałem.
O ile pierwsza część hasła „HR-owiec” w Wikipedii miała zasadniczo sens, o tyle druga część hasła okazała się jakimś „czymś”. Czymś bo inaczej tego nazwać się nie da. Czymś co przeczy równouprawnieniu, czymś co przeczy nauce, czymś co przeczy zdrowemu rozsądkowi. Czytając ową treść można było odnieść wrażenie, że została napisana przez osobę, która albo nie wie o czym pisze, albo zwyczajnie nie lubi mężczyzn.
Druga część hasła brzmiała cytuję:
„Potwierdzają to badania przeprowadzone przez psychologów na Uniwersytecie w Glasgow, z których wynika, że mężczyźni są gorzej zorganizowani i znacznie wolniejsi niż kobiety, natomiast płeć żeńska lepiej potrafi rozplanować zadania, skupić się na priorytetach i działach pod presją” (cytowane na zasadzie kopiuj wklej, błąd w słowie „działach” jest błędem oryginalnym).
Po moim zgłoszeniu hasło zostało zweryfikowane i usunięto z niego seksistowską treść. Wcześniej była treść taka jak obecnie plus to co powyżej w cudzysłowie.
Treść ta o zgrozo została zapożyczona z artykułu, który ukazał się na łamach www.pulshr.pl. Oto link do niego:
https://www.pulshr.pl/zarzadzanie/hr-owcy-mistrzami-multitaskingu,20527.html
W taki to oto sposób jakiś „geniusz” wytłumaczył 90% feminizację, a właściwie kobiecą dominację w branży HR. Prawda jakie to proste ? 🙂
Feministyczny separatyzm jest obecny w HR.
Idąc tym tokiem „rozumowania” można dojść do wniosku, że mężczyźni są dużo wolniejsi, gorzej planują i że nie potrafią działać pod presją, dlatego częściej zostają na przykład strażakami, inżynierami czy chociażby chirurgami, w końcu te zawody nie wymagają planowania, skupienia i odporności na stres. Taki dajmy na to chirurg jest wolny, nie potrafi planować i jest ciągle przestraszony. W związku z tym kobiety celują w branżę HR. Oczywiście jest to jakieś koszmarne uogólnienie i absurd – z mojej strony żart.
Jako, że apetyt rośnie w miarę jedzenia wpisując dowolne hasła ze słowem HR zaczęły wyskakiwać jak muchomory po deszczu kolejne grafomańskie artykuły na przykład taki ze strony www.wyzwaniahr.pl, oto link:
http://www.wyzwaniahr.pl/kobieta-i-mezczyzna-w-biznesie-konkurencja-czy-komunikacja/
W tym artykule z kolei dwóch „ekspertów” (kobieta i mężczyzna) forsują naprzemiennie poklepując się po ramieniu tezy, że biznes to niby jakiś mężczyzna, że HR to niby kobieta, że faceci nie mają empatii, że najlepszym szefem będzie opiekuńcza kobieta i tak dalej i tak dalej. Artykuł wspomina też, że mężczyźni rzekomo nie potrafią się komunikować, bo tak bardzo (my mężczyźni) jesteśmy ograniczeni biologicznie. Kolejny stek pop biznesowo psychologicznych ciekawostek i głupot. Są to ludzie, którzy są wykładowcami na uczelniach, w tym też tych popularnych między innymi w pewnej modnej na cztery litery. Dziwi mnie, że nie jest im troszkę głupio publikować tak kuriozalne treści. Mi by było odrobinkę głupio, choć wykładowcą nie jestem.
Ja uważam, że biznes to biznes, biznes nie ma płci, a HR to jakiś jego wycinek, który też nie ma płci, a przynajmniej mieć jej nie powinien.
Trzymając się ich teorii wychodzi na to, że ten artykuł (teraz) pisze kobieta, bo mężczyźni mają problem z komunikacją i ze złożoną artykulacją. Strażak wyciągający dziecko z pożaru nie ma empatii, robi to bezwiednie i bez emocji, ratownicy też nie mają emocji bo przecież są mężczyznami. Napisano tam, że kobiety z zasady są bardziej cierpliwe. Ja mam z życia całkiem odmienne obserwacje, ale w końcu kim ja jestem, żeby dyskutować z wykładowcami akademickimi w tym z wykładowcą z mądrej uczelni na cztery litery. Wspomniano tam nawet o tak zwanej świadomości stereotypów, które paradoksalnie właśnie te osoby powielają i kodują do… naszej świadomości.
Walka z dezinformacją w HR. Różnorodność i równouprawnienie to wartość.
Następnie trafiłem na artykuł Harvard Business Review Polska, który nie jest zmanipulowany i jest napisany znacznie lepszym piórem od pozostałych, oto link:
https://www.hbrp.pl/b/kobiety-potrzebuja-uwaznosci-jeszcze-bardziej-niz-mezczyzni/188iAxduo
Z niego dowiemy się między innymi, że owszem kobiety faktycznie według badań (wykonywane 2 zadania) lepiej radzą sobie z wielozadaniowością. 69% kobiet była wolniejsza i 77% mężczyzn, różnica na niekorzyść mężczyzn 8% więc niewiele. Za to z badania wynikało (w tym artykule przynajmniej napisano kto te badania przeprowadzał), że kobiety częściej popełniają błędy. Naukowcem nie jestem, ale myśląc logicznie przy tak małej różnicy „jakość versus szybkość/wielozadaniowość” i tak różnice się rozmywają, więc wychodzi na to, że kobiety i mężczyźni pracują bardzo podobnie – w ogólnym ujęciu. HBRP przywrócił mi nadzieję, że można w sieci na ten temat znaleźć coś neutralnego i mądrego. Dziękuję HBRP.
Podsumowując…
Gołym okiem da się zauważyć, że w sieci publikowane są często treści mające znamiona seksistowskie o niskiej wartości merytorycznej, wybiórcze i zmanipulowane. Niosące ze sobą przekaz skierowany w zasadzie przeciwko mężczyznom, dyskredytujące ich na płaszczyźnie zawodowej (odnośnie branży HR i nie tylko). Internet jest dla wielu ludzi źródłem wiedzy. Gdy tego typu „papka” trafia na osobę przeciętnie inteligentną o stosunkowo niskiej wiedzy ogólnej i gdy taka osoba wpada w „pułapkę autorytetu”, bo treść jest napisana w „mądrej gazecie” w dodatku wspomina się o jakiś magicznych badaniach, które potwierdza jakiś wykładowca akademicki taka treść staje się dla takiej osoby prawdziwa mimo, że prawdziwa do końca nie jest. Tego typu treści przyczyniają się do powielania półprawd, promowania stereotypów i podwójnych standardów, zwiększania dyskryminacji na rynku pracy i zaburzania komunikacji w przestrzeni zawodowej. Dziennikarzom można to jeszcze częściowo wybaczyć, czasami robią to nieświadomie bo nie dysponują branżową wiedzą, jednak wyjątkowo naganne jest to gdy robią to ludzie ze środowiska biznesowego i HR. Wszystko o czym piszę odnosi się oczywiście jedynie do treści jakie losowo znalazłem w sieci. Nie jestem w stanie miarodajnie określić jakie owe treści i zjawiska mają przełożenie na rzeczywistość, można się jedynie domyślać, że jakieś mają.
Wiele ostatnio mówi się o zmianach w HR, czasami wręcz o rewolucji. Wiele mówi się o naprawie nieco podupadłego wizerunku tej branży. Samoistnie nasuwa mi się kilka pytań.
Kto ma to zrobić? Czy osoby, które powielają od lat złe nawyki? Lub osoby, firmy i instytucje promujące nierzetelne i zmanipulowane treści? Czy w niektórych miejscach w HR panują podwójne standardy? Skoro kobiety są bardziej empatyczne, troskliwe i dobrotliwe, to dlaczego HR w Polsce jest tak krytykowany i dlaczego ludzie mają o nim dość często złe zdanie?
Te pytania pozostawiam otwarte, nie znam na nie odpowiedzi.
Natomiast nie można tolerować dyskryminacji i dezinformacji wychodzącej od niektórych osób z branży HR. Są to zachowania szkodliwe społecznie, które utrwalają nieprawdziwe przekonania i są zaprzeczeniem profesjonalnego Zarządzania Zasobami Ludzkimi. Promując negatywne treści i wzorce sektor HR sam sobie wyrządza krzywdę wizerunkową. W imię czego?…
Uważam, że kobiety i mężczyźni wspaniale uzupełniają się na każdej płaszczyźnie, także biznesowej. Nie pozwólmy, żeby pewne grupy „pop psychologów” i środowiska ultra feministyczne psuły między nami dobre relacje. Nie dzielmy biznesu na płeć. Nie promujmy kultury wykluczenia. Twórzmy wspólnie przestrzeń do dialogu, zwalczajmy stereotypy. Kreujmy wspólnie naszą przestrzeń prywatną i zawodową, współpracujmy i współdziałajmy… my, kobiety i mężczyźni, razem. Razem możemy zbudować więcej dobra.
Autor: Jakub Iciaszek
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Culture fit versus cancel culture – dlaczego bywa dziwnie.
LINK:
https://dobryhr.eu/culture-fit-cancel-culture-inkluzywnosc-niebezpieczne-polaczenia/
Wesprzyj autora poprzez patronat.