Categories Artykuły

Częste pytania, trudne odpowiedzi. Rozmowa kwalifikacyjna

W każdej sferze życia spotykamy niewygodne pytania, które mogą wywołać uczucie dyskomfortu, a niektóre z nich mają potencjał, by całkowicie zniszczyć atmosferę rozmowy. Nie inaczej jest w świecie rekrutacji. Można nawet powiedzieć, że rozmowy kwalifikacyjne należą do tych szczególnych momentów obok imienin u cioci, czy randki z Tindera, gdzie pytania z kategorii trudnych są niemal nieuniknione. Te sytuacje stanowią swoisty kanon, dobrze znany osobom zajmującym się rekrutacją i kandydatom aktywnym na rynku pracy.

W Internecie można znaleźć całe mnóstwo poradników dotyczących rozmów kwalifikacyjnych i poprawnego zachowania się podczas rekrutacji. Rekruterzy, a w szczególności rekruterki i HR-owczynie (bo to głównie one dominują w tej branży) często przedstawiają proces rekrutacyjny w sposób bardzo schematyczny i formalny. Kandydaci są niemalże ustawiani w szeregu niczym przedszkolaki, którym trzeba przypominać o podstawowych zasadach savoir-vivre’u, że sznurowadła powinny być zawiązane, a jeśli nie, to lepiej ubrać buty na rzepy. Uczą, że przed rozmową kwalifikacyjną trzeba się wykąpać, żeby nie pachnieć nieprzyjemnie, mieć umyte również zęby i zadbane włosy, włosy najlepiej na brylantynę. Kandydat powinien ładnie pachnieć, ale z umiarem, i być ubrany skromnie, w stonowane kolory, żadnych ekstrawagancji, ani sportowych butów, bo grać w piłkę nie idzie przecież. Kobiety ubrany stanik i golf po same uszy, bo to nigdy nie wiadomo, co tam się przebije ukradkiem.
Zakładam, że takie porady dobrze znacie, skoro przeglądacie Internet w poszukiwaniu… porad.
Mam Was. Zostaliście przyłapani.

W slangu miejskim niekiedy określamy rekruterów produkujących taki klimat mianem „mrocznych żniwiarzy interpersonalnych”. Temat znany jest szerokiemu gronu memiarzy z subkultur grup pracowych, którzy chętnie korzystają z takich plastycznych dobrodziejstw i tworzą pod ich wpływem obfitą satyrę.
I uwierzcie, że z tego ma niezły ubaw całkiem sporo rekruterów i rekruterek.
Zdarzają się rekruterzy i rekruterki z poczuciem humoru… autentycznie daję słowo, że tak bywa.

W tych poradnikach (wracamy do nich) nacisk kładzie się na odpowiedzi zgodne z określonym wzorcem. Kandydat ma odpowiadać na pytania w sposób projekcyjny, zgodnie z wyuczonym schematem. Tak, aby rekruter/rekruterka usłyszeli dokładnie to, co chcą usłyszeć. Oczekuje się od kandydatów, że ich wypowiedzi będą gładkie, neutralne i w zasadzie takie same jak w poradnikach. Nie ma tu miejsca na oryginalność, każda odpowiedź powinna być przewidywalna, pozbawiona kontrowersji, co niestety często zabija autentyczność kandydata. Potem oczywiście na portalu Linkedin przeczytacie, że autentyczność jest ceniona, ale tylko taka, która się spodoba. Bo tylko taka jest przyswajalna.

Oczywiście taka forma rozmowy rekrutacyjnej może być korzystna z punktu widzenia osoby rekrutującej, pozwala ona szybko ocenić, czy dany kandydat wpasuje się w firmowe standardy i czy będzie bezproblemowym pracownikiem.
Lekko Cię Czytelniku teraz podpuściłem.
Tak by napisał ChatGPT lub Andżelika Talentakłyzyszyn, ale nie ja.
Trzeba być naiwnym, by wierzyć w przewidywalność zachowania na podstawie schematycznych powszechnie znanych pytań i wyuczonych odpowiedzi. Problem polega też na tym, że takie podejście odrzuca wiele tego, co w kandydatach unikalne, gasi to ludzkie indywidualne cechy i doświadczenia. Ja nazywam ten proces prasowaniem kandydata. W efekcie rozmowa rekrutacyjna staje się jedynie urzędniczą formalnością, w której kandydat podobnie jak inni kandydaci stara się wpasować w określoną formułę. Jego prawdziwe talenty, pasje, czy osobowość schodzą na dalszy plan, czasami bardzo, bardzo daleki plan.

Czy więc nie warto czasem wyjść poza schemat? Zamiast odpowiadać na pytania w sposób wyuczony i automatyczny, może lepiej pokazać swoją prawdziwą osobowość? Zaryzykować i rozmawiać szczerze, nawet jeśli odpowiedź nie będzie idealnie pasowała do oczekiwań rekrutera? Oczywiście… ale… nie każdy może sobie na to pozwolić, choć w niektórych przypadkach szczerość i autentyczność mogą przynieść więcej korzyści, niż trzymanie się utartych wzorców. To taka rosyjska ruletka po prostu, bez danych wywiadowczych ciężko ocenić co lepsze, a co gorsze. Kandydat nigdy nie wie, czy trafi na rekrutera otwartego na autentyczność, z dystansem i poczuciem humoru, czy na takiego, który trzyma się sztywnych zasad i ma kij wiadomo gdzie. Kandydat może więc spotkać się z tym, że jego szczerość zostanie odebrana jako brak profesjonalizmu, co skutkować może natychmiastowym odrzuceniem jego kandydatury. W takiej sytuacji kandydat może poczuć się, jakby został „odstrzelony” za wyłamanie się z formuły. Niczym kogut, który nie wpisuje się w standardowy porządek orwellowskiego podwórka.
I jak z tym żyć? Jakoś pewnie dacie radę.

Mam świetny pomysł. Pożartujmy sobie z tych pytań. Wprowadźmy abstrakcję, humor, złammy konwenanse.
To co? Czas na Wasze ulubione pytania?
I gotowe odpowiedzi, które na 98% pracy Wam nie zagwarantują.
Ale te 2% kusi prawda?

1.  Gdzie widzisz siebie za pięć lat?
W Norwegii.
2. Dlaczego powinniśmy Cię zatrudnić?
Nie mam zielonego pojęcia.
3. Co powiedziałby o Tobie Twój ostatni szef?
To trudne, bo prowadziłem jednoosobową działalność gospodarczą.
4. Dlaczego chcesz u nas pracować?
Bo muszę jeść i płacić rachunki.
5. Co wiesz o naszej firmie?
Na portalu „idź praca” pisali, że macie kiepskich managerów.
6. Czego najbardziej nie lubiłeś w poprzedniej pracy?
Chodzić do niej.
7. Czy lubisz wyjazdy służbowe?
Tylko, gdy jest darmowy alkohol.
8. Jak wyglądał Twój typowy dzień w pracy?
Tak samo źle, jak wszystkie.
9. Jaka jest Twoja największa wada?
Jestem szczery.
10. Jakie zwierzę i dlaczego najlepiej opisuje Twoją osobowość?
Kogut lub forfiter. MerC 'N CeZik kumają o co chodzi, a Wy?
11. Co zrobisz, jeśli nie dostaniesz tej pracy?
Nie chcecie tego wiedzieć.
12. Dlaczego opuściłeś swoje ostatnie miejsce pracy?
Bo mój szef był socjopatą.
13. Jaki kolor najlepiej Ciebie opisuje i dlaczego?
Żółty, bo jestem jak słońce.
14. Gdybyś był superbohaterem, to jaką moc byś wybrał?
Pancerna wątroba.
15. Opowiedz o swoim największym niepowodzeniu i jak sobie poradziłeś?
Wszystkie moje niepowodzenia są tak samo wielkie i nie radzę sobie z nimi.
16. Jaka jest Twoja największa zaleta?
Lubię zgłaszać nieprawidłowości, jestem urodzonym sygnalistą.
17. Czy masz jakieś pytania do nas?
Czy dacie feedback i czy w Waszej firmie jest mobbing?
18. Jaką rolę w zespole najczęściej przyjmujesz?
Barman, ewentualnie basista. Rzadko perkusista.
19. Czy uważasz, że jesteś liderem?
Tak, ale nie wiem dlaczego.
20. Jakie jest Twoje motto zawodowe?
Byle do piątku.
21. Czy kiedykolwiek miałeś konflikty w pracy?
Liczne, a macie z tym jakiś problem?
22. Jak sobie radzisz z porażką?
Zapijam i przesypiam.
23. Opowiedz dowcip, który najlepiej opisuje Ciebie?
Przychodzi baba do lekarza… a tam rekrutacja.
24. Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Nie znam tego słowa, sprawdzę w Google.
25. Wolisz być szanowany, czy lubiany?
Chcę 8 tysięcy netto.

LINK:

https://dobryhr.eu/falszywe-oferty-pracy-oszustwo-na-rekrutera-gdy-wlacza-sie-syrena/

Autor: Jakub Iciaszek
Wszelkie prawa zastrzeżone.

Wesprzyj autora poprzez patronat.

patronite.pl/dobryHR

UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ